MB Fashion

Przegląd szafy z Martą Banaszek

LESS is MORE. Czyli mniej znaczy więcej.

Przegląd szafy od A do Z:

1. Najważniejsze to znaleźć czas na porządki. Nie powinniśmy zaczynać ich z doskoku – tylko poświęcić na to odpowiednio dużo czasu, może 2-3 godziny, w zależności od wielkości naszej garderoby :).

To od Was zależy, kiedy się za to zabierzecie, ale sugeruję by było to jednak w ciągu dnia – chodzi o światło dzienne, żeby móc dobrze ocenić stan ubrań. 

Najlepiej byłoby, gdyby ubrania były uprane, a idealnie, gdyby były wyprasowane, wtedy przegląd pójdzie nam szybciej:).

2. Przygotujmy notatnik/kartkę – żeby zapisać ewentualne potrzeby/braki.

3. Jeśli możemy wyciągnąć, rozwiesić wszystkie ubrania w pomieszczeniu tak, żeby mieć całościowy ogląd – byłoby idealnie. 

UMÓWMY SIĘ, ŻE JAK UŻYWAM SŁOWA „oddajemy” – TO ,,ODDAJEMY”, NIE NEGOCJUJEMY SAME ZE SOBĄ 🙂 Mamy koleżanki, siostry, mamy, które z pewnością ucieszą się z prezentu.

4. Rozpocznijmy od najmniejszych części garderoby, tj. bielizny, skarpetek, rajstop. Kolejnym krokiem będą dodatki: paski, biżuteria, nakrycia głowy.
Posegregujmy je w szuflady, pudełka lub koszyki. 
Ja mam zasadę odnośnie każdej z tych rzeczy (bielizna, rajstopy itp.) Jeśli jestem w stanie po nałożeniu w razie potrzeby, np. u lekarz się rozebrać – pozostają w mojej szafie. Jeśli coś wydaje się wątpliwe – out! Szkoda miejsca.
(wyłączając takie rzeczy jak np. bielizna na „dni kobiece” lub części bielizny, które zakładamy na noc itp.). 

5. Co do domowych ubrań: proszę Was – chodzenie codziennie w tym samym jest niedopuszczalne. Dresy, leginsy, spodenki, sukienki… tak dlaczego by nie, ale:

  • czyste – bez plam, zadbane,
  • nierozciągnięte,
  • całe – nieuszkodzone.

Po prostu fajne – ładne, np. leginsy jak lubimy, do tego oversizowy t-shirt, sweter, jak dresy to wysoko gatunkowe, porządne, a nie takie, w których wstyd wyjść wyrzucić śmieci 🙂 Naprawdę wiem, że czasem przechowujemy latami takie egzemplarze. Nie ma znaczenia, czy mieszkamy same, czy z rodziną, chodzi o własną higienę i estetykę. Dla siebie przede wszystkim musimy dobrze wyglądać. Nie dopuszczam, nawet na home office piżam w ciągu dnia – wykluczone. Starajmy się tak skomponować domowy strój, żeby spokojnie otworzyć drzwi kurierowi, sąsiadce, a nawet wyjść do sklepu. Domowe zacisze nie upoważnia nas do bylejakości.

6. Zaczynamy z ubraniami – podzielmy je na:

  • Sezony: zimowe, letnie, mogą być nawet podziały na jesienno-wiosenne – będzie idealnie (wyobrażam sobie, że mamy sztruksową miedzianą marynarkę i nosimy tylko jesienią – jest zbyt grupa pod kurtkę/płaszcz na zimę i kolorystycznie nie pasuje na wiosnę).
  • Rzeczy, które noszę najczęściej – tu nie ma litości i sprawdzamy stan tych rzeczy. Jeśli coś ma plamkę, dziurkę, jest zaciągnięte i od ręki nie jesteśmy w stanie tego naprawić – wyrzucamy! Od razu!
  • Rzeczy, które rzadko noszę – czy naprawę są nam niezbędne, pomyślmy przez chwilę, gdzie je nałożę… zapewne nigdzie. Odkładamy do oddania – dla koleżanki, rodziny, wystawić na vintage lub po prostu PCK jak nie mamy komu.
  • Na ubrania, których nie miałam na sobie od roku – skoro nie miałam to nie nałożę – oddajemy.
  • Ubrania na „ekstra” wyjścia – nasze używane tylko od okazji – jeśli są to klasyki lub w drugą stronę nietypowe np. stylizacja z lat 80’s, to zostawiamy, z pewnością nam się przydadzą, ale nie muszą wisieć w głównej szafie/garderobie. Możemy je ładnie złożyć w pudło i do mniej używanej części szafy.

Podział na sezony pozwoli na uwolnienie miejsca, np. letnie ubrania możemy odwiesić w głąb szafy/garderoby lub spakować i schować. Sugeruję podzielić ubrania i dodatki, np. rzeczy narciarskie mamy w jednym pudełku, żeby potem nie szukać (bielizna termo, komin, gogle, spodnie, kask). Obok składam pudełko z zimowymi/górskimi butami, tak samo rzeczy na plażę (ręczniki, stroje kąpielowe, kapelusze) – wyjątkiem są np. 1-2 stroje kąpielowe, które możemy potrzebować np. na wyjazd do SPA, czy zwykły basen niezależnie od sezonu.

7. Zajmijmy się teraz sezonem: jesień/zima. Zacznijmy od przebranych rzeczy i spiszmy sobie, odpowiedzmy na pytania:

PytaniePrzykładowa odpowiedźKomentarz/ odpowiedź na pytanie
Kolory – jakich mam najwięcej w szafieCzarny, biel, beż……Czy to, że mam najwięcej, to oznacza, że lubię, czy to przypadek.
Jakie kolory lubię najbardziejCzarny i śmietanowy, czerwony…..Sprawdzam, czy je mam skoro lubię.
Wzory – czy je mam, czy lubięKratka, koła….A może koła mnie powiększają, może jak mam szerokie biodra, to nie powinnam nosić spódnicy w duże koła, tylko zamienić ją na klasyczną, czarną.
Jakie fasony lubimy, a jakie mamy (spodnie, sukienka, koszule, bluzki)Rurki, szerokie, proste…Czy rurki pasują do mojej figury – nałóżmy je i odpowiedzmy sobie szczerze na to pytanie. Jak mam zgrabne łydki, niezbyt szerokie biodra, nie mam „boczków” – mogę nosić rurki, ale jak mam potężne uda, to proszę darujmy sobie rurki, załóżmy proste lub lekko rozszerzone na dole.
Jakie tkaniny mam w szafieNaturalne (jedwabie, wełny) sztuczne, bo np. nie gniotą się, cienkie, grube, dzianinowe (swetry)Odpowiedzmy sobie na pytanie, w których czujemy się najlepiej i dlaczego.
Czego mi brakuje – jakiej części garderobySpodnie, koszule, sukienki…. Czy jak mam najwięcej, to znaczy, że najbardziej lubię, co powinnam uzupełnić.

8. To jest kilka przykładowych pytań, one mają nam pomóc uświadomić sobie gdzie jesteśmy i czego szukamy, do czego/jakiego stylu dążymy (o stylach też można by wiele powiedzieć). Pamiętajmy, to my mamy czuć się dobrze, a nie modnie. Na ile jesteśmy świadome siebie? Nim zaczniemy kompletować, kupować, zastanówmy się po co to robimy, bo np.  nie czujemy się komfortowo, bo mamy codziennie problem w co się ubrać, bo z zazdrością patrzymy na innych jak się noszą, bo nie wiem jaki styl pasuje do nas…

Na każde z tych pytań odpowiem, pomogę Wam, ale w poszczególnych etapach. Wprowadzę Was w świat mody, mody dla każdej z nas, mody osiągalnej, wygodnej, jakościowej i takiej, w której będziemy ubrane, nie przebrane.

To, czego nie może zabraknąć, to JAKOŚĆ – to jest najważniejsze. Nieważne, czy nowe, modne, grunt to dobre jakościowo.

9. Buty – w tym przypadku, podział na sezony i stan – to jest kluczowe. Pamiętajcie drogie Panie. Stan butów jest najważniejszy. Nie muszą być modne, mają być czyste, zadbane, w dobrym stanie i dopiero potem wygodne.

Jeśli są to drogie buty, które lubimy i warto dać do naprawy – to odkładamy, po to, żeby je zanieść do szewca. Pamiętajmy jednak, że to też są niemałe koszty i niektórych butów nie warto na siłę ratować, tylko trzeba się z nimi pożegnać.

Specjalistki od przeglądów szaf mówią, że powinniśmy mieć po takim przeglądzie 40 sztuk (razem z butami) – ja uważam inaczej – powinniśmy mieć tyle, ile będzie nam potrzebne na stworzenie dobrych stylizacji. W kolejnych odsłonach newslettera, będę pokazywała przykładowe stylizacje i dopiero będziemy ustalać zasady.

Moja garderoba po porządkach 🙂

Wierzę, że każda z Nas lubi czuć się wyjątkowo i pewnie, ale ubranie i sposób noszenia się jest ważnym krokiem. Oczywiście, nie dajmy się też porwać pięknym słowom i pomysłom, zawsze najważniejsze jest nasze wnętrze, akceptacja samego siebie – a jeżeli jej nie mamy to zadbajmy o to, jak poczuć się lepiej. Jeśli mamy nadmiar kg – też możemy wyglądać pięknie, ale jeśli same z tą wagą nie czujemy się dobrze, to zacznijmy działać – ćwiczyć, zastanawiać się nad tym co jemy, w jakich porach, czy naprawdę nie możemy sobie odmówić czegoś…nawet dobrego.

Mam do Was uprzejmą prośbę, lubię pisać bezpośrednio – to co myślę i jak jest. Jeśli uznacie, że to nie przemawia do Was, jest niezrozumiałe, zbyt powierzchowne – to proszę napiszcie do mnie na Messengerze. Może propozycję tematu, jaki Was interesuje. Będę wdzięczna za każdą informację 🙂

W następnym newsletterze opiszemy: Idealną stylizację, gdy na wyjście masz tylko 10 minut.